Pewnie zauważyłyście banner pod nagłówkiem bloga???
Banner prowadzi do bloga http://pies-ozzy.blog.onet.pl/ Do tragiczna historia Golden Retriever'a
oto kawałek posta z bloga "Przeczytajcie tą historię, historię biednej istoty, która w nas ludziach pokładała całe swoje zaufanie, która poza nami ludźmi świata nie widziała, .... a która z rąk „człowieka” dokonała żywota w męczarniach...
Otóż istota ta Ozzy, cudowny golden retriever, stracił Państwa w niewyjaśnionych okolicznościach...
Jego dobre serce wyczuło inną dobrą duszę w ludzkiej postaci, Zuzię, w trakcie spaceru Zuzi z psami, Ozzy podszedł do Niej spojrzał i ... Ta Osoba o Wielkim Sercu nie miała sumienia zostawić Go na ulicy...
Wzięła Go ze sobą...
Fakt iż sam posiada dwa psy nie pozwolił Jej na to, żeby posiadała trzeciego...
Zaczęła mu szukać dobrego domu, w którym Pies znajdzie swoje miejsce na Ziemii, w którym pozostanie do końca życia, w którym będzie tym kochanym, wspaniałym Przyjacielem człowieka...
Dzięki zaangażowaniu kilku osób, między innymi Ani wydawało się, że Ozzy złapał Pana Boga za nogi...
Po ogłoszeniu w prasie, zgłosiła się niejaka Aga, osoba bardzo przekonywująca, bardzo miła, warunki, które miała zapewnić Ozziemu sprawiały iż każdy czuł, że Pies trafił na swego człowieka...
Ozzy, pies z zapaleniem jąder, ale w bardzo dobrym stanie, z zawsze uśmiechniętym pyskiem i zawsze rozmachaną łapką , z ranami po poparzeniach, był według Agi tym wymarzonym jedynym Przyjacielem, tym bardziej, że pół roku wcześniej odszedł ich inny goldek...
Nasz czworonożny Przyjaciel został przekazany w Jej ręce...
Miał trafić do domu z ogrodem rodziców Agi, wszyscy cieszyli się jak szaleni, kolejne psie życie uratowane...
Ale..."
Ja bardzo współczuje Ozziemu, przeczytajcie całą jego historię i weźcie udział w ankiecie pod linkiem http://www.taknie.4free.pl/tn_more.php?uid=315186
Do tragicznego opowiadania zostały dołączone zdjęcia, jak macie słabe nerwy to lepiej nie oglądajcie...
"Grób"
http://img224.imageshack.us/my.php?image=image004ij8.jpg
http://img100.imageshack.us/my.php?image=image001vo9.jpg
http://img100.imageshack.us/my.php?image=image002ja0.jpg
"Ozzy"
http://img142.imageshack.us/my.php?image=image005wa7.jpg
http://img142.imageshack.us/my.php?image=image007ud6.jpg
http://img142.imageshack.us/my.php?image=image008ww8.jpg
Ja ich nie oglądałam :-/
Nie wiem jak wy.
Czy współczujecie temu psowi tak samo jak ja??
Czy zdjęcia są takie brutalne??
Przeczytajcie tą historię, historię biednej istoty, która w nas ludziach pokładała całe swoje zaufanie, która poza nami ludźmi świata nie widziała, .... a która z rąk „człowieka” dokonała żywota w męczarniach...
A od tego listu to aż mi łza w oku staneła :c
LIST PSA
„Nie dałeś mi czasu, abym mógł pokochac Cię bardziej. Nie dałes mi czasu, abym zdążył wypięknieć. Nie zagoiły się jeszcze moje stare rany - a juz zadałes mi nowe. Nie zaczęło się jeszcze nasze wspólne życie - a położyłeś mu kres... Czy nie byłem dostatecznie cierpliwy, łagodny, posłuszny ? Czy moja sierść nie była dostatecznie miękka dla Twej dłoni ? A może - nieopatrznie odwróciłem wzrok ? Patrzę na Ciebie teraz z Tęczowego Mostu. Wiesz - zanim wszechświat pękł na pól zdążyło pęknąć moje serce. Worek i sterta ziemi, ostatni obraz, ciemność, i nic więcej. To nie tak miało być, kiedy szukałem u Was ratunku. NIE TAK...”
Banner prowadzi do bloga http://pies-ozzy.blog.onet.pl/ Do tragiczna historia Golden Retriever'a
oto kawałek posta z bloga "Przeczytajcie tą historię, historię biednej istoty, która w nas ludziach pokładała całe swoje zaufanie, która poza nami ludźmi świata nie widziała, .... a która z rąk „człowieka” dokonała żywota w męczarniach...
Otóż istota ta Ozzy, cudowny golden retriever, stracił Państwa w niewyjaśnionych okolicznościach...
Jego dobre serce wyczuło inną dobrą duszę w ludzkiej postaci, Zuzię, w trakcie spaceru Zuzi z psami, Ozzy podszedł do Niej spojrzał i ... Ta Osoba o Wielkim Sercu nie miała sumienia zostawić Go na ulicy...
Wzięła Go ze sobą...
Fakt iż sam posiada dwa psy nie pozwolił Jej na to, żeby posiadała trzeciego...
Zaczęła mu szukać dobrego domu, w którym Pies znajdzie swoje miejsce na Ziemii, w którym pozostanie do końca życia, w którym będzie tym kochanym, wspaniałym Przyjacielem człowieka...
Dzięki zaangażowaniu kilku osób, między innymi Ani wydawało się, że Ozzy złapał Pana Boga za nogi...
Po ogłoszeniu w prasie, zgłosiła się niejaka Aga, osoba bardzo przekonywująca, bardzo miła, warunki, które miała zapewnić Ozziemu sprawiały iż każdy czuł, że Pies trafił na swego człowieka...
Ozzy, pies z zapaleniem jąder, ale w bardzo dobrym stanie, z zawsze uśmiechniętym pyskiem i zawsze rozmachaną łapką , z ranami po poparzeniach, był według Agi tym wymarzonym jedynym Przyjacielem, tym bardziej, że pół roku wcześniej odszedł ich inny goldek...
Nasz czworonożny Przyjaciel został przekazany w Jej ręce...
Miał trafić do domu z ogrodem rodziców Agi, wszyscy cieszyli się jak szaleni, kolejne psie życie uratowane...
Ale..."
Ja bardzo współczuje Ozziemu, przeczytajcie całą jego historię i weźcie udział w ankiecie pod linkiem http://www.taknie.4free.pl/tn_more.php?uid=315186
Do tragicznego opowiadania zostały dołączone zdjęcia, jak macie słabe nerwy to lepiej nie oglądajcie...
"Grób"
http://img224.imageshack.us/my.php?image=image004ij8.jpg
http://img100.imageshack.us/my.php?image=image001vo9.jpg
http://img100.imageshack.us/my.php?image=image002ja0.jpg
"Ozzy"
http://img142.imageshack.us/my.php?image=image005wa7.jpg
http://img142.imageshack.us/my.php?image=image007ud6.jpg
http://img142.imageshack.us/my.php?image=image008ww8.jpg
Ja ich nie oglądałam :-/
Nie wiem jak wy.
Czy współczujecie temu psowi tak samo jak ja??
Czy zdjęcia są takie brutalne??
Przeczytajcie tą historię, historię biednej istoty, która w nas ludziach pokładała całe swoje zaufanie, która poza nami ludźmi świata nie widziała, .... a która z rąk „człowieka” dokonała żywota w męczarniach...
A od tego listu to aż mi łza w oku staneła :c
LIST PSA
„Nie dałeś mi czasu, abym mógł pokochac Cię bardziej. Nie dałes mi czasu, abym zdążył wypięknieć. Nie zagoiły się jeszcze moje stare rany - a juz zadałes mi nowe. Nie zaczęło się jeszcze nasze wspólne życie - a położyłeś mu kres... Czy nie byłem dostatecznie cierpliwy, łagodny, posłuszny ? Czy moja sierść nie była dostatecznie miękka dla Twej dłoni ? A może - nieopatrznie odwróciłem wzrok ? Patrzę na Ciebie teraz z Tęczowego Mostu. Wiesz - zanim wszechświat pękł na pól zdążyło pęknąć moje serce. Worek i sterta ziemi, ostatni obraz, ciemność, i nic więcej. To nie tak miało być, kiedy szukałem u Was ratunku. NIE TAK...”